Sukces ma wiele twarzy. Zbyt często i mylnie kojarzony jest z ekonomicznym dobrobytem. Ponoć to co masz i ile masz definiuje to kim jesteś a przecież nie o to w tym wszystkim idzie. Tak naprawdę to bieda stanowi największe bogactwo. Musisz jej doświadczyć, żeby to zrozumieć. Dopiero w niej docenisz prawdziwy sens życia. Smak chleba nabiera wówczas innego znaczenia i każdy oddech jest tak samo ważny.
Dobrobyt to nic innego jak współczesne niewolnictwo. Zawsze jest za mało nawet wtedy, kiedy jest już zbyt wiele. Potrzeba kumulacji, zbieractwa i posiadania. Co najważniejsze, musi być zawsze więcej od drugiego i byleby tylko nie mniej. Zawiść i zazdrość są niczym pętla grubego sznura zaciskająca się wokół szyi. Nie można się od niej uwolnić. Ślepy pęd za pieniądzem, wyścig szczurów bez mety i potem długo nic. Tymczasem życie to krótka podróż we wszechświecie i żaden pieniądz jej nie wydłuży. Rodzimy się nierówni, lecz śmierć zniweluje wszystkie różnice. Zatem po co ta gonitwa?
Porzuć więc to co zbędne. Rób to co kochasz i co sprawia ci przyjemność, nawet jeśli pieniądz z tego będzie żaden. Nie zważaj na sukcesy, aczkolwiek i te mogą pojawić się niespodziewanie.
Pamiętaj jednak, że każde szczęście ma swoją cenę. Zdziwisz się dość szybko, ile przyjdzie ci za nie zapłacić. Stracisz przyjaciół a nawet rodzinę. Tak już niestety jest, że samotny człowiek stoi na samym szczycie.
„Hold on” to piosenka napisana przeze mnie o tym jakże dziwnym wymiarze szczęścia prowadzących do samotności i wykluczenia.
~TheArtMan